Jaka jest góralska kuchnia?
BRYNDZA – prosto z serca gór
Bryndza to miękki podpuszczkowy ser produkowany z owczego mleka w regionie Beskidów. Jeszcze ok. 50 lat temu w większości bacówek używano podpuszczki uzyskanej w naturalny sposób z tzw. klagu: Jest to treść żołądka [cielęcego] rozprowadzona wodą. Żołądek cielęcy, oczyszczony za pomocą soli, suszy się nad watrą (ogniskiem), następnie przecięty wkłada do garnka, klarownicy, z ciepłą wodą. Po godzinie klag jest gotowy i nadaje się do użycia. Podpuszczka tak przygotowana jest nietrwała i o nierównej sile ścinania. Bundz po okresie leżakowania rozdrabnia się i przyprawia solą, uzyskując smaczny, słony ser o mocnym, ostrym smaku i zapachu, tzw. bryndzę. Jest to tradycyjny sposób otrzymywania bryndzy. Słowo „bryndza” pochodzi z języka wołoskiego (por. rum. brânză „ser”). Ciekawostką jest, że plemiona Wołoskie przywędrowały z owcami w Beskidy z gór Bałkanu oraz terenów dzisiejszej Rumunii około wieku XV i to dzięki nim możemy poczuć smak serów wołoskich.
BUNDZ – poczuj smak gór
Do produkcji bundzu wykorzystywane jest mleko owcze. Najlepszy bundz otrzymuje się z mleka pozyskiwanego w letnich miesiącach wypasu owiec, gdy na halach wysokogórskich jest dostatek pożywienia dla owiec i dogodne warunki wypasu, wówczas mleko jest doskonałej jakości. Prócz mleka owczego jako podstawowego składnika do produkcji bundzu wykorzystuje się podpuszczkę, która dodana do słodkiego ciepłego mleka, powoduje ścinanie i wytrącanie się skrzepu serowego. Nazwa bundz (pochodzenia rumuńskiego) z czasem została wyparta polskim określeniem grudka. Obie nazwy funkcjonują wymiennie. Ta ogromna ekspansja polskiej grudki aż do prawie całkowitego usunięcia z użycia bezsprzecznie pospolitego bundzu świadczy o żywotności polskich wyrazów. Bundz to zwarta masa serowa, która pod wpływem procesu dojrzewania, pokrywa się twardą skórką. Skórka, początkowo kremowa, podczas leżakowania pokrywa się jasnozielonym nalotem. Kształtem przypomina okrągły bochenek chleba. Ser jest delikatny w dotyku, ze zwartą, gładką konsystencją. Podczas dojrzewania w serze pojawiają się dziurki. Ma bardzo delikatny, wyraźnie słodki smak, podczas dojrzewania lekko kwaśnieje.
REDYKOŁKI – nie skończy się na jednym…
Jeden z rodzaju sera wytwarzanego głównie w Beskidach. „Młodsza siostra” oscypka, często z nim mylona. Robiona z resztek przetworzonego bundzu, pozostałych z wyrobu oscypka. Często w kształcie zwierząt, parzenic, serca lub wrzeciona. Niegdyś popularny jako upominek, dawany zawsze w parach przy okazji redyku. Redykołka w tradycji góralskiej zajmuje ważne miejsce, gdyż jest ściśle związana z wypasem owiec i łosodem – powrotem stad owiec z hal. Redykołka to ser z mleka owczego produkowany z resztek sera przygotowanego do wytworzenia oscypka. Ponieważ u każdego dobrego gospodarza nic nie mogło się zmarnować, wykorzystywano resztki do produkcji tego serka. „Z resztek sera, które nie starcza już na zrobienie oszczypka, wyrabiane są figurki – zwierzątka, odciskane w specjalnych foremkach. Po odciśnięciu serki w kształcie zwierzątka, podobnie jak oszczypki, są solone. Oprócz serków – zwierzątek w przededniu powrotu z hali baca robi serki w kształcie sera – parzenice, również odciskane w formie. Są one solone, lecz nie wędzone, bowiem nie ma na to już czasu” („Historia osadnictwa i organizacja społeczna pasterstwa oraz słownictwo pasterskie Tatr Polskich i Podhala”, 1962). Redykołka ma gładką, elastyczną skórkę, niekiedy lekko chropowatą o barwie od kremowej do żółtej. Jej wielkość zależy od foremki, w której została wykonana. W dotyku delikatna o lekko słonym smaku i zapachu wędzonego sera.
OSCYPKI Z OWCZARSKIEJ KOLIBY – smak pasterskiej tradycji
Oscypek trafił na Żywiecczyznę razem z całą kulturą wołoską, organizacją wypasów, sposobem prowadzenia bacówki i przerabiania mleka. Jest starym wyrobem pasterzy wołoskich, wypasających owce na polanach górskich. Oscypek ma kształt dwustronnego stożka. Jego środkowa część (najszersza) jest walcowata i zdobiona wypukłymi oraz wklęsłymi wzorami. Pas zdobień podzielony jest na trzy części – środkową (główną) i dwie boczne. Wzory wytłoczone i umieszczone na oscypku poprzez założenie formy – „oscypiorki” (drewniane foremki nadające serom charakterystyczne kształty) są specyficzne dla każdego z producentów – baców. Po przekrojeniu oscypka może być widoczne jedno duże oczko w centralnej części, pozostałość po szpikulcu, wokół którego ser był formowany, oraz duża ilość drobnych małych oczek. Jest to twardy, wędzony ser, przygotowywany z mleka owczego, charakterystyczny dla polskich gór, szczególnie Beskidów. Obowiązkowa rzecz do kupienia jako pamiątka!
KORBOCE – nie tylko owcami Beskidy stoją
Korbacze albo korboce zwane też nitkami serowymi – to nic innego jak ser z mleka krowiego. Ma on postać grubych nitek, na tyle długich, by dało się je zapleść w warkocz. Bardzo dobrze smakuje jako przekąska i zakąska. W smaku wyraźnie delikatniejsza od oscypków, chociaż też może być wędzony – lub nie. Obie wersje mają swoich amatorów. Odznaczają się niepowtarzalnym smakiem i aromatem. Są również bardzo elastyczne i delikatne w konsystencji. Idealnie skomponują się z każdym daniem, w formie zagryzki lub jako dodatek do potraw skradną serca każdego smakosza.
GRILLOWANY OSCYPEK Z ŻURAWINĄ I BOCZKIEM – pasterski smak dla koneserów
A co powiesz na świeżo grillowanego oscypka z żurawiną lub swojskim boczkiem? Gdy przywędrujecie w Beskidy obowiązkowo polecamy skosztować tego rarytasu! Oscypki owinięte są w plaster wędzonego boczku, który skwierczy w ogniu. Oscypki grillują się około 10 minut, opiekane są z obu stron, tak aby boczek był chrupiący. Najlepszym dodatkiem do grillowanego oscypka jest oczywiście żurawina. Oscypki rozpływają się same w ustach, są gorące, mięciutkie a boczek chrupiący i skwarczący. Żurawina nadaje oscypkowi charakteru i lekko słodko – kwaśnego smaku. Oscypka w tej wersji bardzo często serwujemy naszym kuligowiczom.
KWAŚNICA ZBÓJNICKA – pora na rytuał
Prosta w przygotowaniu, zawierająca minimalną ilość składników, a jednak pyszna zupa. Wielu turystów je ją od razu po przyjeździe na Beskidy, czyniąc z tego niemal rytuał. Bazą zupy jest kiszona kapusta, która nadaje jej kwaśnego smaku, niekiedy wręcz bardzo mocnego. Towarzyszyć jej musi koniecznie mięso, najlepiej gdy jest to wędzone żeberko, o wyrazistym, dymnym posmaku. Do tego przyprawy – majeranek i kminek by ułatwić trawienie, liść laurowy by podbić smak i pieprz, dla większej ostrości. To wszystko. Kwaśnicy nie gotujemy z ziemniakami (bo wtedy byłaby kapuśniakiem). Kwaśnicę w tej wersji bardzo często serwujemy naszym kuligowiczom.
KAPUŚNICA – ino ją w morde loć! Hej!
Kapuśnica to tradycyjna wiślańska zupa z długoletnią tradycją, która serwowana jest jako góralski catering podczas kuligu. Dawniej w każdym domu kisiło się kapustę i było to podstawowe źródło witaminy C, dlatego też używano soku z kiszonej kapusty przy przeziębieniach i wszelkich chorobach bakteryjnych. Wzbogacało się tą zupę masłem w celu lepszego nawilżenia przełyku, kminkiem i marchewką. W dawnych czasach nie było lekarstw, a nasze babcie dobrze wiedziały jak użyć sprawdzonych receptur. Zupę należy podać na głębokim talerzu lub w drewnianej misce. Do talerza włożyć jeden ugotowany ziemniak, szczyknąć go łyżką, zalać gorącą zupą i ozdobić natką pietruszki. Kapuśnicę w tej wersji bardzo często serwujemy naszym kuligowiczom.
ŻUREK BACY – to jest to co zbójnicy lubią najbardziej!
Tradycyjna potrawa kuchni Beskidów i Śląska Cieszyńskiego. Uwielbiana przez naszych Klientów ze względu na swój niepowtarzalny aromat i smak. Jak ugotować żurek? Nic prostszego! Żeberka gotować w wodzie do miękkości. Boczek pokroić w kostkę i dodać do żeberek. Zasmażyć białą i śląską kiełbasę pokrojoną w plastry i dodać do żurku. Do gotującego się wywaru wlać zakwas z ogórków kiszonych. Śmietanę wymieszać z mąką i dodać do żurku pod koniec gotowania. 6−8 jaj (wcześniej ugotowanych i pokrojonych na ćwiartki) wrzucić do żurku, następnie przyprawić do smaku przyprawami i rozgniecionym czosnkiem. Żurek ozdobić dużą ilością zieleniny. Żurek w tej wersji bardzo często serwujemy naszym kuligowiczom.
ŻEBERKA W KAPUŚCIE KISZONEJ – integracja po zbójnicku!
Doskonałe danie na każdą ucztę podczas biesiadowania na naszych kuligach nocnych! Tradycyjne smaki doskonale przygotowanego mięsa wraz z charakterystycznym smakiem kapusty. Sekret tej potrawy tkwi w szczegółach takich jak czosnek, cebula, przyprawy, swojski boczek, zasmażka, starte ziemniaki, skwarki z boczku i przepyszne wędzone żeberka. To najlepszy góralski catering eVer! Jaki jest sekret na tą potrawę? Żeberka umyć, pokroić na porcje, oprószyć solą, papryką. Smalec rozgrzać, cebulę drobno pokroić i poddusić na smalcu, dodać porcję żeberek i przyprawy. Dusić, w połowie duszenia dodać przecier pomidorowy i kiszoną kapustę. Razem dusić do miękkości. Podawać z całymi ziemniakami. Żeberka w tej wersji bardzo często serwujemy naszym kuligowiczom.
KISZKA SWOJSKA Z KAPUSTĄ ŚWINCOK – czas na regionalne doznania!
To danie symbolizuje Beskidy i Śląsk Cieszyński, czyli region, gdzie organizujemy największą liczbę kuligów. Często podajemy przepyszną kiszkę z kapustą na naszych biesiadach góralskich podczas białych kuligów lub zielonych kuligów. Sekretem tej potrawy są składniki takie jak kasza jęczmienna, czosnek i cebula, sól, pieprz i inne przyprawy, rosół wieprzowy, skwarki ze słoniny, skórki wieprzowe, marchewka, pietruszka no i oczywiście przepyszna szatkowana kapusta. Potrawę tę podaje się na ciepło. Gwarantujemy, że nasza biesiada z beskidnikami tą potrawą będzie wyjątkowa. Hej!
PLACKI Z BLACHY – kwintesencja kuchni górali beskidowych
Na wsi cieszyńskiej, zwłaszcza w okolicach podgórskich, zastępowano bardzo często chleb ziemniaczanymi plackami. Placki ze szpyrkami smażono na terenie Śląska Cieszyńskiego już na przełomie XIX i XX wieku, gdyż ciągle brakowało zboża. Placki te spożywano ciepłe, okraszone masłem i skwarkami. Jak je zrobić? To bardzo proste! Trochę ziemniaków, mąki, cebuli, wyrzosków (tłustszych okrawków mięsa wieprzowego, wytapianych jak skwarki), jajek, odpowiednich przypraw, maślanki, soli i sody. Dawniej placki ziemniaczane pieczone były na kamiennym nolepie piekarszczoka. W XX wieku kamień na nolepie zastąpiono żeliwnymi blachami. To smak dzieciństwa dla każdego prawdziwego zbójnika! Chrupiące placki podaje się obowiązkowo z wyrzoskami. To kwintesencja góralskiego smaku! Spróbuj i Ty bawiąc się na naszych biesiadach podczas góralskich kuligów w Beskidach!
PLACEK PO ZBÓJNICKU – turyści się nim zajadają!
Obok kwaśnicy to najpopularniejsze z dań, szczególnie lubiane przez turystów płci męskiej. Solidny posiłek, bazujący na placku ziemniaczanym, bogato okraszony gulaszem mięsnym. Czasem z kleksem kwaśnej śmietany na wierzchu. W innych miejscach kraju spotkacie go zapewne jako placek po węgiersku. Receptura też niczym się nie różni – klasyczne placki z tartych surowych ziemniaków, mąki i jajka. Smażone na mocnym ogniu i nie żałując tłuszczu, by przyjemnie się zarumieniły. Do tego solidna porcja gulaszu i mamy potrawę, która doda sił na wędrówki po górach lub na zbójnicki kulig w Beskidach!
ŚWIŃSKA KITA ZE SWOJSKĄ KAPUSTĄ I ZIEMNIAKAMI / KASZĄ – swojskie żarło tylko dlo Ciebie! Hej!
Czas na konkrety…
Kita świńska to element kulinarny mięsa wieprzowego z udźca zwany szynką. Najczęściej wykorzystywany był do wędzenia celem dłuższego przechowywania. Mięsa przeznaczone do wędzenia trzeba było posolić, natrzeć ziołami, naczosnkować i przetrzymywać w tzw. „rosole” w drewnianym korycie zwanym „trokami„. Po okresie takiego naturalnego peklowania nadawało się do wędzenia. Szynka wędzona spożywana była na surowo lub parzona jako wędzonka do pieczywa lub gotowana podawana z kapustą jako luksusowe, samodzielne danie obiadowe. ” W kuchni prawie codziennie unosił się wspaniały zapach gotowanej kapusty kiszonej z zaprażką na wędzonej słoninie z dodatkiem utartego surowego ziemniaka oraz gotowanej wędzonej wieprzowiny”. Zaprażka to rodzaj zasmażki, do której dodaje się surowego startego ziemniaka i gotuje zalewając wodą lub wywarem. Dodaje się do kapusty celem zagęszczenia i nadania smaku. To danie trzeba obowiązkowo spróbować podczas naszych imprez kuligowych! Jest to tradycyjna, bardzo popularna na Śląsku Cieszyńskim potrawa, którą najecie się do syta.
JAGNIĘCINA – nażryj się do syta!
Jagnięcina to baranina pozyskana z jagnięcia od 6 do 12 miesiąca życia. Oddzielnym rodzajem jagnięciny, uchodzącym za najsmaczniejszy, jest mięso jagniąt, które nie ukończyły 6 tygodnia życia i były karmione wyłącznie mlekiem. W trudnych warunkach chowu na wysoko położonych halach, z dala od siedzib ludzkich ukształtowała się specyficzna, przystosowana do górskiego klimatu rasa owiec zwana caklem. To stara, prymitywna rasa owiec białych i barwnych występujących pierwotnie na terenie Karpat południowych i częściowo na Bałkanach, która przywędrowała na tereny Polski wraz z Wołochami. Wykorzystywano ich mięso, a także mleko, które służyło do wyrobu serów wołoskich: bundzu, bryndzy i oscypka. Górale beskidowi po dziś dzień kultywują obrzędowość pasterską na obszarze Beskidu Śląskiego i Żywieckiego.
Takie jagnięce rarytasy serwujemy często podczas naszych biesiad zbójnickich na kuligach białych i zielonych. Zapraszamy w Beskidy!
PIECZONY PROSIAK – domowe, beskidzkie świniobicia!
Nasz pieczony prosiak to danie, które z pewnością uatrakcyjni wesele, imprezę plenerową, kulig czy bankiet – słowem, każde przyjęcie okolicznościowe, które zasługuje na wyjątkową oprawę. Oferujemy pieczonego prosiaka faszerowanego kaszą. To wyjątkowy specjał, który zaskoczy Gości doskonałym smakiem a jego podanie, będzie stanowiło dodatkową atrakcję, która na długo zapadnie w pamięci Gości. Pieczonego prosiaka szczególnie polecamy na takie okazje jak: przyjęcia ślubne, chrzty, komunie, bankiety, imprezy firmowe w Beskidach. Oferta biesiady z pieczeniem prosiaka to propozycja dla koneserów góralskiej sztuki kulinarnej, pracowników firm, którzy uwielbiają unikatowe atrakcje, doskonałe mięsiwo przygotowane według starodawnych receptur. Idealnie do biesiady zbójnickiej z pieczeniem całego prosiaka sprawdza się zabawa z kapelą góralską Karpackie Zbóje. W każdej z naszych zbójeckich kolib w Beskidach uraczymy Was pysznymi specjałami kuchni regionalnej. Imprezy w naszych kolibach organizujemy o każdej porze roku!
PRAŻUCHA – grzechem było by nie spróbować…
Prażucha to tradycyjne danie z Beskidu Śląskiego i Żywieckiego. Jedzenie prażuchów to prawdziwie rodzinne przeżycie. Sekretem tej potrawy jest uprażona na złoty kolor mąka razowa, którą zalewa się gorącą, posoloną wodą. Prażuchę polewa się skwarkami z boczku wędzonego. Sposób jej przyrządzania nie zmienił się od wieków. Zmielone ziarno − mąkę z otrębami − prażono w garnku na blasze na sucho, zrumienioną zalewano wrzątkiem. Tak przygotowaną masę wyciągano łyżką zanurzoną w gorącej wodzie (wtedy masa łatwiej odchodzi od łyżki). Podawano to ze skwarkami i z gotowanym mlekiem. Zasadniczo prażucha stanowiła posiłek poranny i wieczorny. Kiedyś prażuchy były daniem dla biednych, teraz zyskują na popularności wśród wszystkich. Ty też koniecznie spróbuj prażuchy na naszym zbójnickim kuligu w Beskidach!
BUCHTA Z MASŁEM – czas na słodkości
Możemy nieśmiało stwierdzić, że smak tego słodkiego rarytasu pozostanie na długo w Waszej pamięci. Tradycyjne buchty w Beskidach to nie lada rarytas. Na bogate niedzielne śniadanie spożywano buchtę tj. drożdżowe ciasto oraz kawę zbożową z mlekiem. Przepis na buchtę z masłem jest prosty. Potrzebujemy trochę mąki, drożdży, cukru, mleka, masła, żółtka z jajek, skórkę z cytryny i ewentualnie rodzynki. Bucht nie lukruje się, nieraz natomiast posypywane są przed podaniem cukrem pudrem. Buchty wypiekane są w piecu, piekarniku lub prodiżu. Wiele naszych akcji cateringowych dostępnych jest na naszym profilu YouTube
ZBÓJNICKIE KOŁACZE Z ROZTOPIONYM CIEPŁYM MASŁEM – beskidzki deser palce lizać!
W Beskidy nie przyjeżdża się tylko dla pięknych widoków ale także po to by smacznie i zdrowo zjeść. Po wędrówce beskidzkimi szlakami, czy szaleństwie na quadach lub w trakcie białego kuligu lub zielonego kuligu idealnie sprawdza się do zjedzenia tradycyjny kołocz. Każdy powód jest dobry, by zakończyć posiłek porcją słodkości. Kołocze to w Beskidach najczęściej ciasto drożdżowe z nadzieniem serowo-makowym. Górę kołacza zdobi misternie ułożona dwukolorowa kruszonka, posypana cukrem pudrem. Kołocze mają wysokość około 3-4 cm i złocistą barwę. Kołocze kiedyś pieczone były głównie przez gospodynie domowe. Tradycja ich wypieku jest kultywowana i przekazywana kolejnym pokoleniom, stając się ważnym elementem tożsamości lokalnej społeczności. Przygotowany z odpowiednio dobranych składników ciasta oraz najlepszego sera posiada specyficzny smak, a pieczony w odpowiedniej temperaturze – oryginalny wygląd. Dzisiaj kołacz znajduje się nie tylko na weselnym czy świątecznym stole, ale jest pieczywem wypiekanym w lokalnych piekarniach i cukierniach. Zapraszamy na beskidzkie kuligi aby zjeść wspaniałego kołocza ale także i szarlotkę na ciepło z lodami i owocami, przepyszne miodowniki, makowce czy strudle. Do tego filiżanka kawy i świat staje się jeszcze piękniejszy.
Po góralsku – prosto i ze smakiem!
Życie w górach nie należy do najłatwiejszych, a i z dostępnością wyszukanych składników czy przypraw lekko dawniej nie było. Stąd też kuchnia góralska oparta jest na produktach łatwych w pozyskaniu, dostępnych na miejscu. Mimo wszystko jednak sycących i smacznych. Stąd w góralskich recepturach znajdziemy proste dania z kapusty, ziemniaków, mąki, a także pozostałości z produkcji serów – jak żętyca czy serwatka. No i oczywiście tradycyjne placki z blachy że szpyrkami lub z wyrzoskami.